Sztuka blogowania (której nawiasem prawdopodobnie nigdy nie rozumiałem) jest już raczej umarłym tworem, natomiast ludzie mają w zwyczaju wracać do przeszłości, ucząc się historii, świętując jubileusze. W tym wypadku jest to zapalenie świeczuszki na cmentarzu.
Kogoś obchodzi lub nie, że czas od października 2019 w moim życiu namieszał. Tyle lat dało się żyć jakoś poza politycznymi tematami, jednak najtwardsi się ugięli.
Stałem się innym człowiekiem, w trudnych ekonomicznie i geopolitycznie czasach nawet odwróciłem się od progresywnego rocka na rzecz heavy metalu, punk rocka i innych alternatywnych cięższych brzmień, które się słucha w tajemnicy przed światem, pracując, ze strachem o przyszłość. Niestety nie ma się chęci do pisania swoich wywodów o rozrywce.
Zatoczyłem dziś koło słuchając The Alan Parsons Project, trochę z przypadku przez swoje chore zainteresowanie ornitologią. Wpisując w google raven nie trudno jest trafić na utwór Raven wydany w 1976 roku z albumem TALES OF MYSTERY AND IMAGINATION.
Taka o ciekawostka, szukając zdjęcia kruka spędziłem miło wieczór przed kompem, jedząc kolację, popijając kolą słuchałem sobie ten właśnie album. Cała historia.
Moje porównanie blogowania do cmentarzyska wynikło z tego, że przejrzałem kilka blogów muzycznych i nie tylko, w które kiedyś się zaczytywałem i na większości z nich autor żegna się z czytelnikami.
Także słuchajcie muzyki bo jest ważna w życiu i powodzenia.
https://open.spotify.com/album/4QKtovzVkwFs4yRKBMOLrv