niedziela, 26 lipca 2015

Uriah Heep - "Salisbury" (1971)

1969., Mick Box i David Byron (wtedy Garrick) zakładają zespół Spice. Dostają propozycję nagrania swojego pierwszego albumu, ale do tego potrzebna im dwuczłonowa nazwa, chodziło głównie o to by nazwa chwyciła i była równie wspaniała jak Deep Purple.
„Było Deep Purple, Black Sabbath, D, B, a na drugim końcu alfabetu U. Dobrze wyglądało w druku, więc podobał się nam ten pomysł.” - słowa Micka Box'a. Tak powstało URIAH HEEP. Nazwa zespołu została zaczerpnięta od nazwiska jednej z postaci powieści David Copperfield Dickensa.
Po pierwszym albumie Very ' eavy... very 'umble, dzięki któremu wkręciłem się w tą muzykę, z wybitnym „Gypsy", grupa zdecydowała się na kolejne wydanie, pod przewodnictwem Kena Hensleya gitarzysty i klawiszowca, wcześniej grającego m.in. w The Gods.
Salisbury to drugie wydanie Uriah Heep z 1971., to świetny zestaw utworów progresywnego rocka, z nazwą zapożyczoną od miasteczka w południowej Anglii. Ciężko wyrazić jak dobry jest ten album. „Bird of Prey" czyli pierwszy bardzo gitarowy utwór i poetycki  śpiew Byrona w „The Park". Dość krótki album, łącznie z suitą „Salisbury", to niespełna 39 minut.
Na największą uwagę zasługuje właśnie ten 16-minutowy progresywny kawałek. Jest to jedna z najwspanialszych suit na orkiestrowym podłożu, łącząca w sobie niesamowicie wiele form muzyki. Utworem „Salisbury" Uriah Heep udowadnia wspaniałość i talent twórców.

katedra w Salisbury


Moja ocena: 8/10

TRACK LISTA:
Side A
1. Bird Of Prey (4:05)
2. The Park (5:38)
3. Time To Live (4:02)
4. Lady In Black (4:33)

Side B
1. High Priestess (3:39)
2. Salisbury (16:02)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz