
Zespół wykształcił swój własny styl, mroczne brzmienie organów, saksofonów, gitar basowych i śpiewu Petera Hammilla.
H To He, Who Am The Only One. Pierwszy naprawdę dobry album. Pełen dynamiki, agresji, i co jest wyjątkowe tu saksofon gra swoją wyjątkową rolę. Płyta jest pewnego rodzaju eksperymentem, który okazał się bardzo trafny, gościnnie z gitarą elektryczną Roberta Fripp'a
Wielu ludzi uważa taki styl gry za dysonans, lecz trzeba do tej muzyki mieć specjalny nastrój. Sam nie uważam H To He, Who Am The Only One za jakoś genialny produkt VdGG, jednak na trackliście są dwa moim zdaniem świetne utwory, które są warte szczególnej uwagi, mianowicie "Killer" oraz "Lost".
Album jest dość smętny, jednak wprowadza w stan którego opisać nie potrafię, naprawdę dobrze się go słucha.
LISTA UTWORÓW:
- "Killer" – 8:24
- "House With No Door" – 6:37
- "The Emperor In His War Room" – 8:15
- "Lost" – 11:17
- "Pioneers Over c." – 12:42
nieźle, pisałeś o TAKICH zespołach zanim pałasz zaczął... czemu nie wypłynąłeś szerzej ???
OdpowiedzUsuń